Info
Więcej o mnie.

Polecam:




Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień12 - 0
- 2014, Lipiec11 - 0
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Marzec3 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2013, Październik2 - 0
- 2013, Wrzesień4 - 1
- 2013, Sierpień3 - 0
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 3
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień9 - 5
- 2013, Marzec11 - 0
- 2013, Luty4 - 0
- 2012, Październik4 - 3
- 2012, Wrzesień2 - 0
- 2012, Sierpień11 - 2
- 2012, Lipiec10 - 1
- 2012, Czerwiec8 - 1
- 2012, Maj1 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień12 - 2
- 2011, Lipiec6 - 1
- 2011, Czerwiec12 - 3
- 2011, Maj2 - 0
- 2011, Kwiecień6 - 3
- 2011, Marzec1 - 4
- 2010, Listopad2 - 0
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień2 - 1
- 2010, Sierpień14 - 24
- 2010, Lipiec19 - 14
- 2010, Czerwiec13 - 7
- 2010, Maj1 - 0
- 2009, Czerwiec1 - 0
- 2008, Listopad1 - 1
Wykres roczny

Dane wyjazdu:
56.21 km
9.40 km teren
03:36 h
15.61 km/h
Sobota, 9 sierpnia 2014 | Komentarze 0
Tylko jeden Bóg wie gdzie ja jeździłam...Postanowiłam pojechać gdzieś dalej, bo bardzo mi tego brakowało... Za cel obrałam Iwkową. Wyjechałam kilka minut po 16, wróciłam po 20, gdy już było ciemno... Najgorsza jazda po zachodzie słońca - nie spodziewałam się, że słońce tak szybko schowa się za chmurami, a o 19 byłam jeszcze przed Iwkową... Nogi bolały a tutaj jeszcze taki kawałek do domciu.. buuu... ;p
Zaczynając od początku, trasa wiodła przez Łomną, obok Kamienia Grzyba, Połom Duży, podjazd niebieskim szlakiem do Lipnicy Górnej i dalej obok Kamieni Brodzińskiego terenem do drogi kierującej sie na Rajbrot (troche błądzenia na niebieskim szlaku), następnie asfaltem do Rajbrotu, potem Wojakowa. Mogłam jechać dalej asfaltem do Iwkowej, ale stwierdziłam, że czarny szlak rowerowy (mapa podawała że jest to czerwony...) wygląda ciekawiej, zwłaszcza że na mapie wydawał się całkiem prosty, do tego z punktem widokowym! Wkrótce pożałowałam mojej decyzji, bo wjechałam w ciemny las (słońce szybko zaszło za chmury choć dzień był bardzo pogodny), była godzina 18, a tutaj przede mną spory leśny odcinek wiodący przez Sołtysie Góry. Brrr... W pewnym momencie stwierdziłam, że zawrócić już nie mogę, bo to byłoby nieopłacalne czasowo i pod względem wysiłku jaki włożyłam w dojechanie do danego miejsca. Na szczęście szczęśliwie wyjechałam z lasu obok bacówki "Biały Jeleń". Swoją drogą szlak którym jechałam był bardzo fajny i świetnie oznaczony, idealny na rower, jednak samotne pokonywanie jest obarczone różnymi dziwacznymi myślami, typu co tam w krzakach siedzi ;p Jednak nie było tak źle, jedynie sarenki przebiegły obok :)
Obok bacówki miałam do wyboru dwie opcje - jechać czarnym szlakiem 5 km (brrr) prosto do Lipnicy Murowanej, lub asfaltem do Iwkowej, następnie do Tymowej - jednym słowem wielkie koło. Ale o takie właśnie kółko chodziło! Chciałam zrobić dystans, a nie tak na łatwizne, zwłaszcza, że miałam już dość jechania lasem, ściemniało się coraz bardziej. Wiem, że wtedy byłabym w domu zdecydowanie wcześniej, ale wolałam nie ryzykować. Tak więc w Iwkowej byłam po 19, potem jeszcze podjazd do Tymowej i upragniony zjazd serpentynami (dla tych serpentyn właśnie wybrałam taką trasę!). Drogą nr 966 wracałam do Lipnicy, bardzo mi się dłużyło, a ściemniało się coraz bardziej. Nie miałam żadnego oświetlenia. Do domu wróciłam już ledwo widoczna, o dziwo było dopiero po 20.
Najgorszym jednak wspomnieniem z wycieczki jest ból lewej nogi (w kolanie). Rozpoczął się ok. 25 kilometra, potem bardzo się nasilił koło 40 km. Gdy wróciłam do domu ciężko było schodzić po schodach i ruszać nogą. Na szczęście dosyć szybko to minęło. Niepokoi mnie ta noga, już od miesiąca daje o sobie znać :(
Na trasie tej wycieczki zauważyłam, że mapa nie pokrywa się z rzeczywistością. Pojawiły się nowe szlaki (ciąg dalszy czarnego chyba w kierunku Kobyłej oraz żółty na Łopusze Wschodnie?), muszę kupić nową mapę bo obecna jest z 2007 roku:)
Fotki:
widok na Iwkową, tuż przed jazdą szlakiem przez Sołtysie Góry (492m)

Jakieś nowe szlaki których nie ma na mojej mapie...

Na potwierdzenie że byłam w Iwkowej :D

A tutaj niebo, które już od 16.30 zapowiadało, że szybciej zrobi się wieczór...
